O nich się mówi
"Jak zrobić karierę ?"
KOSZALIN. Za monodram pod tym tytułem - według Parkinsona i
innych, WŁADYSŁAW PITAK z Domu Kultury Budowlanych otrzymał główną nagrodę
na VI Ogólnopolskim Spotkaniu Amatorskich Teatrów jednego Aktora.
Wbrew tytułowi, monodram nie daje recepty na zrobienie kariery.
Można jednak powiedzieć,że twórca spektaklu w ciągu paru lat kierowania
Domem Kultury przy ul. Orlej zrobił karierę wcale niemałą. Bo kierowana
przez niego placówka cieszy się już dużym zainteresowaniem wśród
załóg przedsiębiorstw budowlanych w Koszalinie.
(...)
Stanowisko kierownika mocno zaangażowanego w prace placówki, a także
działalność w radach programowych Miejskiego Ośrodka Kultury i Zespołu
Estradowego "Koszalin", nie pozostawiają wiele czasu dla siebie
, dla rodziny. Wł. Pitak swoje zainteresowanie monodramem traktuje
jako prywatne hobby. Żona Tatiana, jest tu zresztą wiernym sojusznikiem
: pomaga, radzi no i na miejscu surowo recenzuje występy męża jako
aktora jednoosobowego teatru.
Teraz przygotowuję się do występu w Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów
Jednego Aktora w Toruniu - mówi Wł. Pitak.
Życzymy sukcesów.
( el-ef, Głos Pomorza 12.10.1976 )
(...)
Władysław Pitak, który strzelił kiedyś Norwidem w płot nauczył się
z tego doświadczenia tak wiele, że potem dwukrotnie pod rząd coraz
wyżej wpisywał się na listę laureatów. Nauczył się przede wszystkim
tego, że teatru jednego aktora nie należy robić wbrew sobie, to znaczy
przeciw własnym dyspozycjom. Nie na każdą okoliczność dobra jest inspiracja
wieszczów. Pitak ma dar satyrycznej obserwacji, także autoobserwacji.
Zbudował swój najnowszy spektakl z różnych potocznych doświadczeń
, paru własnych doznań i przystającej do tego lektury. Choć wiodącym
motywem jego prezentacji pt. "Jak zrobić karierę" były teksty Parkinsona,
nadbudował je własnym komentarzem, oferując widzom smakowitą, pikantnie
przyprawioną, refleksyjną zabawę w teatr.
(...)
Tadeusz Buski, Rodzina ludzi wrażliwych, w: Gazeta Robotnicza, 09-10.10.1976
)
Przed tygodniem, w Koszalinie, odbył się przegląd eliminacyjny
Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora. Zadaniem jury,
które obradowało pod przewodnictwem dyrektora Teatru Współczesnego
w Szczecinie, Macieja Englerta, było wytypowanie najlepszych monodramów
na festiwal do Torunia. O ocenę imprezy prosimy MACIEJA ENGLERTA.
(...)
Jak w konfrontacji wypadły spektakle, przygotowywane przez amatorów
i zawodowych aktorów. Co Pan sądzi o kreacji Władysława Pitaka z
Domu Kultury Budowlanych w Koszalinie, tegorocznego laureata VI
Ogólnopolskich Spotkań Amatorskich teatrów jednego Aktora, który
podczas maratonu zaprezentował się w monodramie "Jak zrobić karierę".
O pełnej konfrontacji będzie można mówić dopiero po festiwalu toruńskim.
Zastanawiające jest inne zjawisko i niepokojące, że aktorzy amatorzy
dość szybko staja się zawodowcami. A przecież nie o to chodzi, dotychczasowe
przypadki nie powinny stać się regułą. Natomiast Władysław Pitak
sprawia na mnie wrażenie osoby, która wie, co chce powiedzieć,
dlatego mi się podobał. Tylko taki mówca, który wie o co mu chodzi,
może znaleźć odbiorców. Zobaczymy, jakie będą jego następne próby.
( Rozmawiała Wanda Konarska, "MONODRAM NIE MOŻE UMRZEĆ", w: Głos
Pomorza nr 243/7770 z dnia 23-24.10.1976 r.
NA HALI
Gdy Władysław Pitak powiedział już do mikrofonu ustawionego w hali
wydziału końcowego "Merinotexu": "koniec", można było usłyszeć
w hałasie maszyn z sąsiednich hal dwa głosy: "nic nie było słychać"
i "Było słychać. Pierwsze zdanie wypowiadali ci, którzy przyszli
z zewnątrz, drugie ci, którzy kwadrans wcześniej niż zwykle skończyli
swoją zmianę lub nieco później niż zwykle mieli ją za chwilę zacząć".
Pracownicy - a głównie pracownice - zakładu przyzwyczajeni są do
hałasu maszyn i słyszą lepiej.
Spektakl "Jak zrobić karierę" wymaga doskonałego kontaktu z publicznością.
Nie można ukrywać, że w "Merinotexie" był on utrudniony choćby dlatego,
że wykonawca w swoim pełnym ruchu występie musiał posługiwać się
mikrofonem. W. Pitak nie mógł więc zaprezentować całej gamy swoich
możliwości. Nie zobaczyliśmy pełnego spektaklu.
Szkoda, jasne. Nie należy jednak wyciągać pochopnych wniosków.
Trudno było przed spektaklem robić próby wyłączania maszyn, aby
się dowiedzieć, że słychać hałas z sąsiednich hal. W przyszłości
miejsce wybrane zostanie na pewno szczęśliwiej. Mimo wspomnianych
trudności załoga wydziału końcowego przyjęła spektakl życzliwie
nie bacząc na to, że Polska Kronika Filmowa świeciła jej w oczy
swoimi silnymi reflektorami.
(sław, NA HALI,w: Antrakt nr 2 z dnia 19.11.1976)
JEŻELI NIE WIESZ DOKĄD IDZIESZ, PRAWDOPODOBNIE ZAJDZIESZ GDZIE
INDZIEJ
Ta złota myśl przypomniana w Zgorzelcu przez Władysława Pitaka
("Jak zrobić karierę" wg Parkinsona) pasuje jak ulał do co najmniej
połowy propozycji pośród dwudziestu dwóch przedstawionych podczas
VI Ogólnopolskiego Spotkania Amatorskich Teatrów Jednego Aktora
(30 września - 4 października 1976 )
(...)
Nadęty kiedyś Władysław Pitak, który raz w Zgorzelcu tak piłował
Norwida, że nas skręcało, już po raz drugi z rzędu dowiódł, iż jego
powołaniem jest jednak nie wieszczenie, lecz teatralna zabawa. Spektakl
Jak zrobić karierę zbudował na rewelacjach Parkinsona, wspartych
- jak się okazało bardzo pouczającą lekturą "Świerszczyka" i
"Płomyczka"
oraz całkiem własnymi spostrzeżeniami i refleksjami, zainspirowanymi
życiem. Powstała z tego całkiem drapieżna satyra, prowokująca nie
tylko do śmiechu. A więc zabawa i przyjemna i pożyteczna. Także
zabawa w teatr z nieoczekiwanymi przeobrażeniami prostych rekwizytów
(gazeta, sznur) z budowaniem komicznych, inteligentnych, pointowanych
sytuacji.
Tadeusz Burzyński, JEŻELI NIE WIESZ DOKĄD IDZIESZ PRAWDOPODOBNIE
ZAJDZIESZ GDZIE INDZIEJ, w: Scena nr 1(1977)
Inny amator, także laureat przeglądu w Zgorzelcu, Władysław Pitak,
z kolei zabawiał się z widzami w monodramie pt. "Jak zrobić karierę?"
. Była to, owszem zabawa dość inteligentna i dowcipna, oparta głównie
na złotych myślach Parkinsona - ale trochę natrętna we wciąganiu
widzów do współuczestnictwa. Wielu z nich (a w tej liczbie i ja)
siedziało w napięciu bojąc się skrycie, aby ich Pitak nie wciągnął,
bo nie każdy ma w sobie powołanie do występów przed publicznością.
(Krystyna Starczak-Kozłowska, Samotność długodystansowca, w: Fakty
, Grudzień 1976 )
|